Notka króciutka, taka spontaniczna bo spadł śnieg! Rozumiecie?! Śnieżek! Nareszcie. Mieszkanie na pomorzu ma jednak minusy, u większości populacji śnieży już od dawna, tymczasem u nas napadało białego puchu dopiero dziś.
A więc gdy tylko okazało się że napadało, Cezar urządził mi śpiewającą pobudkę i cały dzień spędziliśmy robiąc aniołki i bałwany (które Cezar mordował z zawziętością Pit bulla)
Nie ważne że wieje. Nie liczy się że zimno. Ehh, co z tego że pańcia musi siusiu. Nie idziemy do domu i już! Jest śnieg!.
Po powrocie do domu Czarek nie miał dość śniegu, więc wypuściłam go na balkon, a co tam! Niech zmarznie.
I zmarzł. Prawie zamarzł. Bo o nim zapomniałam! :)
Nie odzywa się do mnie....
Notka o chodzeniu po mieście w tygodniu, bo potrzebuję drugiej osoby do towarzystwa na spacerze, samemu nie da się wykonać zdjęć a bez fotek tak jakoś.... łyso :)
Ile wy śniegu macie! U nas jeszcze tyle nie ma. Napada i zaraz stopnieje, ale czuję że się zaraz zacznie bo Kora werwy nabiera :)
OdpowiedzUsuńU nas jak napadało to na całego :) W ciągu jednej nocy tyle się nazbierało, wcześniej wcale nie sypało :)
UsuńU nas było najpierw miejscami ok. 40 cm śniegu, a w następnych dniach już o 30 cm mniej. >.< Ale teraz trzeba czekać na te śniegowe chmury. :D
OdpowiedzUsuń