Owszem. Można. Z pomocą odpowiednich środków*
*środki: szynka, serek, ciasteczko, herbatnik... itp.
Mals to ogromny łasuch. Bardzo lubią dobre rzeczy. Dlatego najlepszą motywacją dla nich jest żarcie :) Jeśli masz w ręku smaka, masz wierność i oddanie tego psa.
Mój Cezar to wzór tych cech. On chyba myśli że ma na imię "masz".
Ale przejdźmy do pochwalenia się, co udało mi się na nim wymusić :
- Przywołanie : rzecz podstawowa. Ja wołam słowami "Cezar (zwrócenie uwagi), chodź masz (przybiegnięcie)". Działa, choć oczywiście nie zawsze i nie od razu. Ten pies wróci do mnie, gdy będzie miał na to ochotę :)
- Siad - podstawa
- Leżeć
- Daj łapę
- Daj głos
- Bang-Bang / zdechł pies
- Obrót
- Ukłon
- Łap
- Zostaw
- Zostań
To nie wszystkie sztuczki czy komendy które potrafi wykonać Cezar, ale jedyne które mogę sfotografować bez pomocy osoby trzeciej.
Reszta to:
- hop (przez coś)
- tutaj (na coś)
- deska ( przednie łapy na blat/ przedmiot)
- kontakt (chodzenie przy nodze napierając na nią)
- Buziak
- wstydź się (szlifujemy)
Potrafi też wykonywać komendy zaprzęgowe, jak : Szybciej, Wolniej, Stop/stój, Lewo, Prawa, Ruszaj. Musimy je jednak jeszcze poćwiczyć przed sezonem "saneczkowym", bo jaśniepan udaje że nie słyszy :)
Większość fot dzisiejszych. Udaliśmy się na długi spacer korzystając z pogody :)
Na zakończenie, zdjęcia mojego wspaniałego czyściusieńkiego pieseńka, gotowego by ułożyć się pod pierzyną i zasnąć (ahhh, te bagna, jego słabość)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz