Wiecie że jak się nudzę to siadam do maszyny i kombinuję jakieś akcesoria.
Ale ostatnio nudzę się na potęgę. Nie mogę znaleźć pracy jak większość społeczeństwa, w domu za wiele się nie dzieje.
Dlatego zaczęłam zajmować się psem. Jeździmy na treningi, uparcie zrzucamy te 3kg nadwagi a po powrocie do domu gapię się w ścianę i wymyślam co by tu się jeszcze przydało :)
I oto efekty mojej pracy.
W przeciągu ostatniego miesiąca nasz psi koszyk powiększył się o :
- delikatnie przerobioną obrożę półzaciskową (naszyłam jednak tasiemkę w czarno białą kratę bo ta niebieska mi psuła koncepcję)
- obrożę na klamrę moro + zielone futerko
- pasującą moro smycz (naszyta taśma moro na standardową smycz kupioną bodajże w inter marche)
- nowe szelki SLED - to było wyzwanie na trzy wieczory bo zamarzyły mi się takie podszyte "czymś miękkim" zamiast łysej taśmy. Znalazłam więc piankę i przybliżając wam efekt, paski wyglądają teraz jak zszyte z ramiączek od plecaka.
- dwa pasy maszera - jeden mój (zielone wnętrze) i jeden zrobiony dla koleżanki
- lina główna upleciona z grubego sznurka (ma jakieś 120cm)
- amortyzator
- smycz typu warkocz przepinana, jakieś 240cm
- legowisko dla psa (nie mam gotowego bo niestety "poszewka" jeszcze schnie. Wnętrzem będzie po prostu złożona "na trzy" stara kołdra.
- szarpak warkocz - taki sam jak stary bo tamten się zużył
No to chyba na tyle na razie :)
Na pewno pojawi się DIY na pas maszera bo uważam że powinnam. Skoro mam sposób to przybliżę go wam i kto wie może komuś uda się zaoszczędzić te 60-70zł :)
Jak ktoś na coś jeszcze chce DIY - pisać.
Aaaa i tak na marginesie chciałam wspomnieć że pojawiliśmy się na Facebooku oraz instagramie. Wrzucam tam filmiki i zdjęcia z naszego codziennego życia. Linki znajdziecie w panelu po prawej stronie. Oraz na samym dole po lewej.