piątek, 7 marca 2014

OCDog - czyli Władcze wariacje i obsesje.

Każdy pies, tak jak i człowiek, ma swoje małe wariacje które czynią go tym, kim jest.
Dziś postanowiłam napisać, jakie to zaburzenia psychiczne i "małe" obsesje prześladują mojego Cezara.
Wszystko po to, abyście nie myśleli sobie że Czarek jest psem idealnym, bez skrzywień, tylko nieco leniwym. Oraz też troszkę po to by dostarczyć wam odrobiny humoru. Tak jak on codziennie rozśmiesza mnie :)
Zdecydowana większość Cezarowych przypadłości jest całkowicie niegroźna i przezabawna. Choć bywają też takie które są irytujące.



Pierwszym jego małym dziwactwem, z którym mam do czynienia na codzień jest wąchanie. Niuchanie. Obwąchiwanie. Jak zwał tak zwał.
Otóż, drodzy państwo, Cezar lubi wąchać człowieka. Uważa to za coś niesamowicie ważnego i nie sposób go "ogarnąć" póki nie skończy.
Rytuał obwąchiwania polega na : położeniu się na podłodze lub łóżku obok obiektu obwąchiwanego (czyt.pańcia,pańcio lub Łukasz), wybraniu sobie jednej konkretnej części ciała obiektu (najczęściej ręce, nogi lub głowa) i przystąpieniu do niuchania. Nie jest to jednak takie niuchnięcie jakiego można by się spodzewać po psie. U Cezara to cały proces. I tak, codziennie, Cezar kładzie się obok mnie gdy oglądam telewizję i obwąchuje moją rękę. Centymetr po centymetrze, każdy palec z osobna, od dłoni po łokieć i spowrotem. Gdy Łukasz siedzi przy kompie, to samo dzieje się z jego nogą, Cezar niucha. Z zapamiętaniem, jakby czegoś szukał, lub raczej, jakby czytał :) Sporo roboty ma Czaruś z tym wąchaniem, bo ludzi na stanie ma trzech, a ile to kończyn! 
Wiele razy zdarzyły mi się przezabawne sytuacje z tym związane. Kiedyś na przykład przyszła moja koleżanka na kawę. Cezar usiadł za mną i zaczął z zapamiętaniem przesuwać nosem po moich plecach i karku. Na spojrzenie koleżanki w roztargnieniu odpowiedziałam "ach, on mnie tylko wącha". Jej wzroku nie zapomnę :)



Drugą przypadłością mojego czworonoga jest instynkt obronny przed odkurzaczem. Wiele psów nie lubi tego diabelskiego narzedzia, jednak mój Czarek nie przejmuje się swoim bezpieczeństwem i przed tym demonem broni każdy PRZEDMIOT jaki podejdzie mu pod pysk. Natychmiast wynosi go poza zasięg przeklętej rury, czasem nie zastanawiając się dobrze co tak naprawdę wynosi. I tak, widok Cezara targającego do drugiego pokoju zabawki, miski (od karmy, wody na szczęście nie rusza), czy kości jest codziennością. Ale to można zaakceptować, w końcu jego rzeczy. Ale nie, moi drodzy, na tym się nie kończy. Cezar wynosi do drugiego pomieszczenia kapcie, butelki z napojem, poduszki które akurat upadły, wiadro z karmą, nawet zdarzyło mu się ciągnąć pufę czy taboret. Szczyt szczytów osiągnął próbując usunąć z drogi odkurzacza klatkę ze szczurkami (która sporo waży, bo ma 100x50cm w podstawie, więc niemała). Na szczęście walczące o swoje terytorium szczury skutecznie odwiodły go od tego pomysłu. Biedny Czaruś :)

Kolejną obsesją tego psiaka są ludzkie uszy. Nieszkodliwe, ale wkurzające. Uwierzcie, jeśli Cezar zobaczy wasze uszy i będzie miał akurat ochotę poświrować, już po was. Wskoczy na każdą wysokość byle tylko was po nich polizać :) Na całe szczęście nie tak trudno go odgonić, jeśli się wie jak. Skutkiem tego jest nieustanna irytacja Pani Domu (czyt. mnie). Nie mogę schylić się po naczynie, by pozamiatać lub coś podnieść jeśli Cezar stoi w pobliżu a ja nie chcę oberwać językiem po tym jakże drażliwym miejscu. Mój ojciec oraz TŻ dość dobrze opanowali sztukę odganiania Cezara, ja mam zbyt miękkie serce i najczęściej śmieję się jak durna pozwalając mu mnie dopaść :)



Oprócz tych trzech głównych odchyleń malamuciątko posiada też szereg mniejszych dziwności. Między innymi :
- paniczny lęk przed workiem na śmieci (muszę wynosić śmieci i zakładać nowy worek podczas jego nieobecności)
- retrieverowatość, czyli każda woda to przygoda.
- oraz jest też szczurzym prysznicem i żyje w przekonaniu że szczur niewylizany to nie szczur (to dlatego na większości wspólnych zdjęć Bella czy LouLou są przemoczone).
Większość tych jego maniactw jest do zaakceptowania. Nigdy jakoś specjalnie nie próbowałam z nimi walczyć. Akceptuję Czarka takim jaki jest i dopóki jego wariacje nie sprawiają mi większych kłopotów pozwalam mu na bycie sobą. Uważam że te jego cechy sprawiają że jest rozczulający i jedyny w swoim rodzaju.
Teraz także wy możecie tak sądzić.
A jakie dziwactwa mają wasze psy? Piszcie !

3 komentarze:

  1. Moja postawiła sobie za cel życiowy ochronę świata przed roletami zewnętrznymi i brzydką sztuką współczesną (konkretnie chodzi jej o niektóre rzeźby), na które od razu szczeka ;).

    (tayratheboxer.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Z niektórych rzeczy naprawdę się śmiałam chociaż Kora jest nie lepsza. Też ma bzika na punkcie uszów. A zdjęcie jak Czarek przyciska szura jest boskie!
    http://mojpsiprzyjaciel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. To zdjęcie z szczurkiem kapitalne :) Mój pies też ma dużo problemów z sobą .Zawsze gdy wracam do domu to muszę go szukać gdzie się schował nie wiem czemu to robi ale czasami siłą nie da się go wyciągnąć .

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy nie działają? kliknij obrazek!