1. Uszyć/kupić zimowe obroże na wyłysiałą szyjkę Cezara.
2. Zorganizować nową smycz przepinaną (najlepiej kolejny warkocz) bo ten dogorywa po 2 latach użytkowania zaczęły z niego iść "nitki"
3. Wykastrować pieska (to już podjęta decyzja)
4. Wybrać się do Weta celem zbadania co to w końcu się z tą szyją dzieje. Bo bez leczenia odrasta.
Ja organizuję pieniądze, odkładam skrzętnie każde drobne do skarbonki w kształcie psa, a Cezar w tym czasie w pełni oddaje się swojej ulubionej czynności.
Oto cały tydzień, w przekroju.
Poniedziałek
Wtorek
Środa
Czwartek
Piątek
Sobota
Niedziela
Fajnie tak, prawda? :)
Zastrzegam że to zdjęcia tylko z zeszłego tygodnia :)
I że tak zacytuję wikipedię :
"Są psami przystosowanymi do niskich temperatur i ciągłej pracy, potrzebują odpowiedniego zajęcia w postaci np. zawodów z odpowiednio ciężkim uciągiem, biegania przy rowerze lub regularnych bardzo długich spacerów. Nie znoszą samotności i bezczynności. "
I na tym zakończmy ten aktywny post.
Świetna forma aktywności! :D
OdpowiedzUsuńTaki to ma szczęście w życiu :)
OdpowiedzUsuńTakiemu to dobrze.. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Biscuit Life
Czarek regeneruje siły, zobaczysz jak będzie biegał :)
OdpowiedzUsuńu nas tak odpoczywają dwa psiury :)
OdpowiedzUsuń