poniedziałek, 4 stycznia 2016

Postanowienia Noworoczne


Nie było mnie dość długi czas.
Zamiast notkami na blogu i życiem internetowym zajęłam się przez okres świąteczny rodzinką. Przepraszam was oczywiście za nieobecność i co za tym idzie brak niepotrzebnych świątecznych notek. Ale nie jest mi przykro :)
Zbliża nam się notka z podsumowaniem wyzwania (które mamy "prawie" zrobione).
Postanowiłam przedtem zamieścić moją listę postanowień na rok 2016 związanych z psem. Ot tak, żeby do nich wrócić za rok i zobaczyć czy udało się je zrobić. A więc :


  • Galop!  - Aktualnie jedno z najważniejszych moich postanowień. Wkręciłam się w bikejoring na poważnie, chcę z nim jeździć, sprawia mi to przyjemność. Czarkowi chyba też. Mam nadzieję że bydlę się w końcu wyrobi i zagalopuje mi na odcinku dłuższym niż 20 metrów.



  • Uciąg! - Zgodnie z powyższym, przydałoby się żeby piesio na tych naszych wycieczkach używał SLED i ciągnął. Aktualnie mu się zdarza na rowerze, jednak pieszo zawsze się zatrzymuje. Wydaje mi się że kojarzy to ze spacerami gdzie ciągnąć nie wolno. Trzeba będzie to wypracować.

  • Podstawy Posłuszeństwa - Bo tak. Bo spodobało mi się wlepianie we mnie patrzałek. Bo już mniej więcej ograniamy co to "kontakt".  Bo nie będzie mi sąsiadka szyderczo śmiała się w twarz że jej amstaffka Żaba umie a mój wybitny piesełek, chwała osiedla, nie. Spróbujemy swoich sił. Na ten rok, z ponad 5 letnim psem wystawiam sobie za cel taki filmik w naszym wykonaniu : Izaya


  • Skakanie - Trzeba nauczyć tego psa skakać. Przez przeszkody, nogi, w miejscu, przez patyk. Na coś wskoczyć umie. Ale gdy próbować odbić go od ziemi, podnosi tylko przednie łapy. Przyda nam się to do sztuczek, oraz w życiu codziennym. Bo ostatnio na spacerze w pasie maszera pies zamiast przeskoczyć powalone drzewo, przeczołgał się pod spodem.........................



  • Obrośnięta łysinka i stabilny stan zdrowia psa - Leczenie pomaga. Zaczął odrastać włos okrywowy, i aktualnie sierść na szyi wygląda podobnie jak taka u gładkowłosego psa z podszerstkiem (np u Jack Russel Terriera). Miejmy nadzieję że efekt się utrzyma. Ostatnio zdarzyła nam się kontuzja łapki (naciągnięty mięsień), teraz zmagamy się z zapaleniem skóry w okolicy pyska. Z Weterynarzem jestem na "ty"...... Ale postanawiam z tym skończyć, zadbać o profilaktykę i suplementację by problemy z sierścią nie wracały.


  • Więcej spacerów z koleżankami i ich psami - Nie mogę narzekać na brak zapsionych znajomych. Moja najlepsza przyjaciółka ma wspominanego tu już Skippera, w tej samej klatce mamy Westie i Amstaffkę które Cezar szczerze uwielbia. Pomniejszych teoretycznych towarzyszy spacerów jest mnóstwo. Jednak jakoś nie miałam do tego chęci. Często bywa nawet że razem wychodzimy z klatki a potem rozchodzimy się w dwie różne strony. Nie wiem dlaczego. Czas to zmienić. Ploteczek o psach nigdy za wiele. 

  • Zwiedzanie okolicy - Postanawiam w tym roku znaleźć co najmniej 2 nowe trasy na wycieczki rowerem. Mieszkam tu od 15 lat a kompletnie nie znam leśnych długich ścieżek. Przez te 1,5 miesiąca znalazłam 3 trasy : 6,5km , 8,6km oraz 14km. Ciężko kreślić trasy na endomondo nie wiedząc czy tam jest droga, wiec  mamy zamiar to zbadać :) 

10 komentarzy:

  1. Jak przekonałaś Cezara do bikejoringu? Bo jak pamiętam wcześniej był średnio chętny i biegał przy kole :)
    Też bym chciała tek jeździć z psami, ale Whisky się boi, a Zero jest na razie zbyt nieobliczalny....
    I powodzenia w planach, żeby się one nie zgubiły gdzieś po drodze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekonałam... Hmm. On przy rowerze zawsze biegał. Tak że z lekka ciągnął tylko smycz miałam w ręce i jego na obroży. A do bikejoringu ubrałam go w szelki, zawiązałam smycz na kierownicy i ruszyłam. Na początku biegł obok ale pojechałam na taką drogę co musiał lecieć po ścieżce a nie poboczem i po prostu truchtał "mniej więcej" przodem. Jak schodził na bok to stawałam i go na środek znów "goł goł goł! dawaj dawaaaj!" xD I ogarnął. Chcesz popisać to zapraszam na fejsa, tam w wiadomościach łatwiej się porozumiewać :)

      Usuń
  2. O tak! U nas koniecznie trzeba wziąć się za podstawy posłuszeństwa, szczególnie na dworze, gdzie do ciołka nic nie dociera. :) Powodzenia życzymy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieobliczalność Czarka mnie po prostu zadziwia :D Przejść pod drzewem :D :D
    Ale to zupełnie jak Kora :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No, to życzę ci wytrwałości w realizacji swoich celów ;) Ja muszę wziąć się wreszcie za Sabę, bo lenimy się na kanapie, a potem na wadze Error, i przez to nasze nic nie robienie długie spacery to teraz dla nas 5 km... Trochę motywacji przyda się każdemu. Dobrze, że nawiązujesz kontakt wzrokowy z Cezarem, bo to absolutnie niezbędne w nauce czegokolwiek. Ja również sztuczki traktuję mimochodem, czegoś się uczymy, potem znowu nie, no a Saba ma u mnie już staż półroczny i aż wstyd, że opanowałyśmy dopiero niemalże same podstawy. ;) Pozdrawiam

    tropemsaby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dołuj się :) Pora się trochę zmotywować nawzajem, szczególnie w zimowym okresie. Dasz radę tylko trzeba chcieć i znaleźć coś co Sabę kręci. Sztuczki to dodatek, najważniejsze jest posłuszeństwo i wspólna zabawa.

      Usuń
  5. Powodzenia!

    ----------------------------------
    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
    julia9876543210.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy nie działają? kliknij obrazek!