sobota, 6 lutego 2016

Styczeń


Zgodnie z nową modą postanowiłam co miesiąc dodawać notkę podsumowującą naszą pracę. Takie nasze "małe sukcesy".
Styczeń określam jako dość pracowity, aktywny (zrobiliśmy 70km treningów co jak na nas jest niezłym wyczynem) i mam nadzieję że podczas pisania tej notki najdzie mnie myśl "ooo faktycznie, sporo osiągnęliśmy".
Nigdy nie sądziłam że Facebook może zmotywować, ale dzięki Pauli, Alicji oraz Magdzie w chwili słabości "niechcemięsię" mam się do kogo zwrócić. I w głowie zapala się lampka "Ona poszła na spacer a ja siedzę pączki wcinam?! O niee ja też mogę" :) Dziękuję wam.
A więc. W styczniu :

  • Uciąg! - udało nam się dość dobrze opanować napinanie smyczy podczas treningów pieszych, na rowerze niestety bez zmian. 
  • Podstawy posłuszeństwa - wracając do naszego filmiku z przed 2 tygodni widzę że naprawdę coś się w tej kwestii ruszyło. Co prawda nadal muszę mieć psa na terenie zamkniętym lub na lince, no i muszę mieć kieszeń pełną smakołyków, ale myślę że do lata uda nam się osiągnąć zadowalający mnie poziom. Przede wszystkim muszę nauczyć pedancika że na dworze też da się Pacać :P 


  • Skakanie - tu akurat mimo nadwagi osiągnęliśmy dość zadowalający poziom, ostatnio pięknie wyskakuje mi po dysk, nauczył się też dość dobrze skakać z miejsca. Frisbee polega tylko i wyłącznie na rzutach i łapaniu (nie aportuje) 

  • Obrośnięta łysinka i stabilny stan zdrowia - za wcześnie by się cieszyć ale jest już dość dobrze. Sierść całkowicie odrosła, jest gęsta tylko jeszcze widocznie krótsza szczególnie na karku. Trzymam kciuki. Stan na dzień 30.01.2016 :

  • Zwiedzanie okolicy - tutaj się popisałam. Praktycznie za każdym razem jedziemy na nieco inną nową trasę. Od kiedy stopniały śniegi "znaleźliśmy" już 4 nowiuteńkie trasy, jeszcze co najmniej jedną mamy do sprawdzenia a dziś podczas 15km jazdy znalazłam kilka intrygujących mnie leśnych dróżek i z chęcią w przyszłości zobaczymy gdzie prowadzą. 
A teraz spam zdjęciami :) 



6 komentarzy:

  1. Jako Twój mówca motywacyjny serdecznie dziękuje za umieszczenie mnie w tym oto poście :)
    No i oczywiście mówiłam, że Czarek ogarnie frisbiaki?! Teraz chodź i naucz Korę...
    Czekam na zdjęcia nowym aparatem liczę, że w podsumowaniu lutego będzie taki malutki wpis "W końcu ogarnęłam nowy aparat" :)
    Oczywiście dalej was będę motywować, bo trzeba wam dupe skopać w endomondo :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Robicie postęp za postępem ! Czarek świetnie łapie frisbee, dobrze mu idzie, no i do tego pięknieje z każdą chwilą :) Wkrótce też muszę się gdzieś zapuścić bardziej wgłąb lasu, bo jak na razie, o zaistniałej porze roku, głównie miejskie spacerki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty się zapuszczaj do lasu teraz póki czas. Pamiętaj że od połowy kwietnia aż do czerwca-lipca lepiej nie wchodzić z psem do lasów bogatych w zwierzynę (jak te nasze). Dziki za życiową misję wybrały sobie eksterminację wszystkich wilkowatych :P Ja już dziki widziałam, ale narazie jeszcze uciekają, gorzej jak będą miały młode.
      A jak myślisz dlaczego szukam typowo miejskich tras na spacery xD

      Usuń
    2. Wiem, wiem :) Ale zniechęca mnie błoto i plucha, może niepotrzebnie ;) A przecież Saba to pies myśliwski! I kto tu kogo się powinien bać? A tak serio, nadal mam przed oczami wizję suńki nadzianej na kły postrzelonego dzika, więc lepiej nie ryzykować ;P

      Usuń
  3. Gratuluje sukcesu :D

    -------------
    swiatsary.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulujemy postępów! Świetnie Wam idzie! :)
    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas :)

    bernenskabeti.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy nie działają? kliknij obrazek!