środa, 19 października 2016

Kastracja - zmiany w zachowaniu.

Notka mocno kontrowersyjna, bo internet przyjął zasadę "Kastracja nic nie zmienia". Będzie długo!

Minął rok. Dokładnie dwanaście miesięcy od dnia D, gdy to mój "synuś" stracił to co miał najcenniejsze.
Pamiętam jak idąc do gabinetu już na zabieg dostawałam białej gorączki bo akurat po drodze były cieczki i musieliśmy spóźnić się 10 minut...
Cezar w rok po kastracji zmienił się nie do poznania. To już nie jest ten sam pies. Wcześniej czułam się jakbym miała w domu napędzanego testosteronem koksa. Siku co 5 metrów. Każdy samiec wrogiem numer jeden. Lizanie siuśkow. Zero skupienia na dworze. I inne typowo stereotypowe samcze zachowania. 

A więc co się zmieniło ?
  • Apetyt - Zaczęło się już w dwa dni po zabiegu a z biegiem czasu ssanie w brzuchu ciągle rośnie i teraz pies po wchłonięciu dużej porcji karmy idzie za mną do pokoju i żebra o więcej. Od co najmniej pół roku pies nie zna znaczenia słowa "najedzony". 
+ cudownie skupia się na jedzeniu
+ ciastki jego światem
+ jak skończy się karma pies zadowoli się nawet marchewką xD
- łatwo ulec ładnym oczom co odkłada się potem w kilogramach
(oj długo musiałam z ojcem walczyć, długo ....)

  • Metabolizm i aktywność - Kiedyś pies jadł 340 g karmy mogłam dorzucić do tego korpus i ciastka a pies i tak wyglądał jak haszczak. Teraz pies je 180 g karmy light (według tabeli powinien 240) i muszę bardzo uważać żeby nie sypnąć z nadmiarem bo równowaga jest bardzo krucha i w ciągu tygodnia potrafi przytyć pół kilo. Ciastki piekę sama, nisko kaloryczne. Energiczność znacząco spadła. Muszę wyciągać psa na spacer. Jak puszczę go luzem pies pierwszą połowę spaceru zostaje w tyle i trzeba go poganiać i wołać. Potem jest już lepiej, ale rozruszanie się zajmuje zwykle 2 kilometry. Mimo to z uporem maniaka co 2 dzień zabieram go na 5-8km.  
  • Znaczenie terenu - nadal dumnie zadziera nogę. Nadal ma swój cykl kolo bloku. Ale da się z łatwością odciągnąć go do nogi i iść równo bez szarpnięć w stronę trawy. Podczas rowerowania i biegania nie zatrzymuje się. Nie liże siuśków.
  • Agresja do psów - zanikła całkowicie. W miesiąc po kastracji stwierdziłam ze tak dłużej być nie może i zaczęłam pracować nad nie zwracaniem uwagi na inne psy. Poszło jak z płatka i w chwili obecnej mogę go puścić w stadzie trzech psów a on będzie miał je w poważaniu i pobiegnie za piłką. 
+ mogę mu ufać na spacerach, przestałam lustrować otoczenie
- nie bawi się. Psy mogły by dla niego nie istnieć. Są mniej interesujące niż liść na wietrze.
(chyba ze podchodzą do mnie po ciastki albo ich pani ma ciastki)
  • Odwołanie i posłuszeństwo - Cezar nudzi się na spacerach. Trzeba mu znaleźć zajęcie bo jeśli zostawić go bez komendy (stojąc w miejscu) na choćby pięć minut podchodzi i zaczepia "to co robimy?" 
+ można robić obidjęsy i pies to lubi
+ zawsze przyjdzie na zawołanie bo to ja jestem najciekawsza
+nie odchodzi dalej niż na 10 metrów
- jest upierdliwy. Nie można spokojnie popisać na fejsie bo dostawia do nogi i szczeka :p


Wszystkie te zmiany zaobserwowałam lub wypracowałam w ciągu tego roku. To naprawdę inny pies. Ale rozczaruje was, to nie zasługa kastracji tylko naszej pracy. Tego, że po zabiegu trzeba było się psem zająć żeby nie tył. Zaczęliśmy spędzać ze sobą, chcąc czy nie chcąc po 3 godziny dziennie w polach. I zaczęliśmy uczyć się siebie na nowo. Ja odkryłam jakim fajnym psem jest mój cielak gdy już hormony opadną i coś zacznie docierać do mózgu. A Cezar odkrył że pani jest ciekawsza od większości rzeczy na spacerze. Może ma piłkę. Albo ciastka. A dlaczego cmoka? Może chce powiedzieć to upragnione najwspanialsze "doooobry pies!" ? A Cezar bardzo chce być dobrym psem. To jego cel na życie.


Nie może być jednak tak kolorowo. Wykastrowanie psa było najcięższa decyzja w moim życiu. Największe minusy? Ciągle wiszące nade mną widmo nadwagi. Wystarczy ciastko za dużo. Garść karmy więcej. Tydzień lenistwa. I pies nabiera krągłości i znów trzeba zdzierać buty i robić kilometry nieważne jaka pogoda. Bo tu chodzi o zdrowie. I w skrytości wam powiem że czasem martwię się po nocy co to będzie za trzy lata jak jego aktywność jeszcze spadnie. Będę go żywic powietrzem?
Druga rzecz to widoczne szybsze starzenie się Cezara. Zdziadział. Widać po pysku i sposobie poruszania się. Widać że to już nie jest młody pełen energii pies. Zniknęło to "coś" w jego oczach. Ten fajny błysk. Często po prostu nie chce mu się pobiec za sarną.
(4.2015 pół roku przed kastracją) -> (lipiec 2016 - 46.6kg MAX) -> (obecnie 42kg)

Gdybym nie musiała go wykastrować, nie zrobiła bym tego. Mimo tych wszystkich plusów.


PS KASTRACJA NIE JEST SPOSOBEM NA ROZWIĄZANIE PROBLEMÓW WYCHOWAWCZYCH. Nie sprawi że psu magicznie urośnie mózg. Bez jaj psychika psa zostaje taka sama, zmienia się jedynie gospodarka hormonalna organizmu i przez to łatwiej jest pracować nad zachowaniami typowo samczymi. 

4 komentarze:

  1. Super, że pracą udało Wam się tyle osiągnąć i to w stosunkowo krótkim czasie! :D
    Ja po kastracji dwóch suk nie widzę żadnych zmian w zachowaniu (jedna bojaźliwa stała się pewniejsza siebie w stosunku do innych psów, ale to równie dobrze może być zasługa treningów agility w klubie) ani w kwestii tendencji do tycia. Obie od zawsze były strasznymi żarłokami na wiecznym głodzie, pierwsza suczi zawsze mało się ruszała, teraz dodatkowo ma już swoje lata, ale dalej trzyma "talię osy", druga wieczny świr i jak już ma problemy z wagą to w drugą stronę.
    Może Cezar ma problemy z tarczycą, stąd to szybkie nabieranie kilogramów i niechęć do aktywności?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po kastracji tarczycy nie badałam (robiłam to gdy łysiał w 2014/15) ale wszystko było w normie, może faktycznie trzeba by się dla spokoju sumienia znów przebadać. Szybkie nabieranie kilogramów podejrzewam było efektem pięknych oczu i tego że niejadek nagle zaczął żebrać o marchewkę. Od kiedy przemówiłam ojcu do rozsądku chudniemy w dość dobrym tempie (oboje!). Weterynarz mówił że szybkie przybranie na wadze może być też efektem nierównowagi hormonalnej zaraz po zabiegu. Po 7 miesiącach wszystko się unormowało i pies zaczął chudnąć w oczach, widać na zdj z lipca i października, w 3 miesiące wrócił do starej wagi. Zaczęłam za to doceniać psa na wiecznym głodzie, zrobi wszystko za ciastki :P

      Usuń
  2. Jestem ciekawa jak będzie z moim Ironem.Co takiego robiłaś by Cezar nie skupiał uwagi na innych psach?u mnie nic nie działa,przysmaki,szynka,ulubione zabawki...nic widzi psa i koniec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas po kastracji jedzenie stało się numerem jeden na psiej liście potrzeb. Bardzo aromatyczny smaczek przy nosie i idziemy. Jeśli skupił się to szarpnięciem wyprowadzenie z równowagi a nawet siłą obrócenie go tyłem do mijanego psa, smak pod nos i czekamy aż przejdzie bokiem. Jeśli rzecz działa się przy płocie to siedziałam tam z usadzonym na tyłku psem tak długo aż olał burka i patrzał na mnie, wtedy odchodzimy. Systematycznym trzeba być. I stanowczym. W okresie przedświątecznym zaniedbałam psa i wychodził z nim ojciec, dolegliwości na chwilę wróciły znów się spinał na inne psy, ale już jest dobrze.

      Usuń

Obserwatorzy nie działają? kliknij obrazek!