środa, 1 stycznia 2014

Domowa krawcowa i nowe szelki

Z powodu dolegliwości mojego pieska planowałam kupno szelek norweskich, jak wiecie.
U mnie w zoologicznym są tylko beżowe lub zielone, za 45zł z Trixie.
Z tego powodu szukałam innych, zamawianych online, w podobnej cenie.
Nie zdecydowałam się jednak, bo dnia 30.12.2013 tata wparował mi do domu z nową maszyną do szycia, taką na stolik stawianą. I życzył szczęśliwego nowego roku.
Oj będzie szczęśliwy! Uszyję w końcu ten plecak Cezarowi o którym tak marzyłam. I nowe Sledy :)
Wracając do tematu, problem szelek się rozwiązał. Pooglądałam zdjęcia na G., wzięłam paczkę szpilek i nową czarną taśmę od taty i pobawiłam się w krawcową :) Wyszło świetnie, okazało się że szelki norweskie szyje się dużo łatwiej niż Sledy czy spacerówki. Na przód dałam szeroką taśmę "piątkę", pod brzuchem wzięłam zieloną "trójkę" bo jakoś lepiej mi się to wszystko na psie układało.

Kilka szwów, trochę przekleństw, i mamy szelki za darmo (maszyna też była darmowa, od takiej pani co jej już nie chciała).
Oceńcie efekt :


Przez to że Cezar ma chore gardło, nie mogę z nim nic ćwiczyć praktycznie, bo nie może jeść ulubionych psich ciasteczek....
Kupiłam jakąś taką pastę w zoologicznym, z tubki, jako smakołyk. Trochę działa, ale nie bardzo mu smakuje, zrobi za nią maksymalnie 3 sztuczki i odchodzi.
Treningi odpuściłam, bo choć SLEDy nie cisną w szyję, to jednak Czarek jakoś tak dziwnie charczał podczas biegu. Mam nadzieję że jeszcze w tym sezonie pojeździmy.
Wychodzimy więc tylko na zwykłe spacery, często na działkę bo puścić go przed sylwestrem samym się bałam. Choć Czarek pozornie ma fajerwerki "gdzieś", to jednak wolę nie ryzykować i jeszcze kilka dni pobiega w ogrodzeniu.
Sylwester minął bez niespodzianek. Władca przespał cały wieczór w przedpokoju, a zasnął na amen bo gdy wróciłam z placu około 1.30 nawet się nie obudził.
W poniedziałek idziemy na kontrolę do weterynarza. Trzymajcie kciuki by już mu przeszło. Ciężko jest żywić go samymi papkami, przy dotychczasowym BARFie. Grymasi jak niemowlę. Sporo schudł w tym tygodniu.

Ahh. I przy okazji : Szczęśliwego Nowego Roku!

1 komentarz:

  1. Oj .. Biedactwo oby mu szybko przeszło szkoda psiaka :) I tobie też wszystkiego najlepszego !

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy nie działają? kliknij obrazek!