środa, 16 października 2013

Fakty i mity dotyczące Malamutów (oraz niektórych Husky). Trochę prawdy.

Dziś postanowiłam poruszyć temat różnych malamucich cech, które mogą spędzać sen z powiek wielbicielom oraz przyszłym posiadaczom rasy.
Tak jak w przypadku poprzedniego posta, wezmę "zagadnienie" i opiszę je przez pryzmat własnego doświadczenia z Cezarem.
Zastrzegam że to wyłącznie MOJE DOŚWIADCZENIA więc mogą się one różnić od innych, nie wiem, może mój pies jest inny.
A więc :
  •  Łagodny, przyjacielski pies - owszem, malamut to pies o wspaniałym rodzinnym charakterze. Pamiętajmy jednak że charakter psa w dużej mierze zależy od właściciela. Choć to psy z natury łagodne, postępując w niewłaściwy sposób możemy z powodzeniem wyhodować psa-mordercę

  • Dominujący charakter - to zależy. Wiele poradników oraz stron poświęconych tej rasie twierdzi, że to psy o twardym niezależnym charakterze nadające się dla ludzi z doświadczeniem w poskramianiu psów. Ja jednak jestem dość sceptycznie do tego nastawiona. Z moich obserwacji wynika, że malamutciątko to stworzenie niezmiernie inteligentne i jeśli tylko będzie miało taką możliwość to wykorzysta to na swoją korzyść. Do tego psa trzeba po prostu dotrzeć. Załapać wspólny język i Z NIM współpracować (podkreśliłam, bo w większości ras to pies ma współpracować z człowiekiem, w wypadku północniaków jest na odwrót to my musimy nauczyć się pracować z psem). Malamut jest cwany, będzie kombinował by jego było na wierzchu. My musimy być cwańsi.

     
  • Niewierność - słyszałam opinię, że malamut nie jest psem jednego człowieka, nie przywiązuje się, spuszczony ze smyczy nie zawsze wróci. Teoria podparta faktem że psy zaprzęgowe często zmieniały właścicieli i musiały sobie z tym radzić. BZDURA. Malamuty to psy niezwykle wierne i oddane swojemu właścicielowi. Z tym że właściciel musi sobie na tą wierność zasłużyć. Jeśli źle traktuje się psa, a ten znajdzie miłość i pocieszenie u kogo innego, nie ma co liczyć że wróci. Tak jak w poprzednim puncie, faktem jest że w malamucim mniemaniu to on sam jest na pierwszym miejscu. Jeśli będzie szczęśliwy - będzie wierny i to ponad przeciętną. Pamiętam historię o Husky czy Malamucie ze szczecina który kilka miesięcy sterczał przy bramie w której pan go zostawił, nie dawał się odciągnąć. Liczył że ukochany właściciel wróci. Dodam, że te psy mają niesamowitą orientację w terenie i potrafią niczym Lessie znaleźć dom oddalony o wiele kilometrów.

  • Aktywność - pies aktywny, w większości, ale to temat na osobną notkę.

  • Kiepski stróż - to akurat prawda. Z malamuta, mimo postawy, stróż marny. Nie nadaje się do pilnowania posesji. Z radością wpuści złodzieja oraz z wielkim zapałem pomoże mu wyciągnąć łup na sankach :)

  • Problemy w kontaktach z innymi psami - to również zależy od wychowania. Odpowiednio socjalizowany, obyty w towarzystwie psów malamut będzie psią duszą towarzystwa.

  • Nieposłuszność - nie można w ich wypadku mówić o nieposłuszności. Ten pies poprostu nigdy nie będzie bezwzględnie wykonywał naszych poleceń, najpierw to przemyśli. Jeśli chcemy z tym psem coś osiągnąć, trzeba nauczyć się go motywować i kombinować tak, by pies myślał że wyszło na jego oraz że robi to wszystko z własnej nieprzymuszonej woli :) Niedługo dodam listę kilku tricków które pomagają w przywoływaniu tego psa, szkoleniu go czy sztuczkowaniu :)

  • Tylko do domu z ogrodem - nigdy w życiu. Moim zdaniem i patrząc na moje doświadczenia, malamut to pies mieszkaniowy. Najlepiej czuje się będąc blisko właściciela na codzień i tylko tak można się nim w pełni nacieszyć. Taki pies marnuje się w kojcu, tam nadają się rasy stróżujące. Oczywiście jeśli ma się podwórko to jest to niebywały komfort dla psa. Nie powinien on jednak mieszkać tam, w budzie cały rok. Ze względu na jego radosny rodzinny charakter, ciapowatość i przywiązanie powinien on mieszkać z człowiekiem na codzień. A na ogród można psa wypuszczać. I mając na opiece dobro psa i ogrodu, najlepiej pod czujną obserwacją. A to dlatego że :
        • malamut to zapalony ogrodnik i żadne kwiatki nie są przy nim bezpieczne
        • to wrodzony uciekinier, i jeśli znajdzie dziurę w ogrodzeniu to nie potraktuje jej jako dziury, raczej jak furtkę i nieme przyzwolenie na spacer
        • to wariat, a więc może wytarzać się w błocie czy czymkolwiek innym a kąpiel takiego psa nie należy do przyjemności
        • jest to rasa dość mało nadal znana, przepiękna i ufna a więc z łatwością ktoś może otworzyć furtkę i wziąść sobie w posiadanie naszego najlepszego przyjaciela (uniemożliwiając mu powrót do domu)

  • Ciągnięcie na smyczy - wiele ludzi sądzi że jak pies jest psem pociągowym z natury, to musi ciągnąć. A tymczasem malamuta można tego oduczyć tak samo jak każdego innego psa. Ale nie w szelkach. W szelkach się nie da. Próbowałam. W obroży to jednak całkiem łatwe należy postępować tak jak z każdym innym psem. Mój Cezar na smyczy idzie luźno, czasem pociągnie tylko do jakiegoś interesującego krzaczka ale zaraz się poprawia. To jaka jest historia rasy nie może być wymówką, bo gdyby tak było, to każdy York polowałby na gryzonie (a tak nie jest) każdy Beagle gonił by za tropem ujadając a każdy Border Collie zaganiałby owce/ludzi/dzieci/autobusy. Instynkt psa da się poskromić dzięki pracy. A więc malamut wcale nie musi ciągnąć.

  • Niesamowita ilość włosa podczas linienia i ciężka pielęgnacja - tak, te psy linieją obficie, jest to jednak wciąż do ogarnięcia. Wystarczy w okresie linienia (u psów raz do roku, u suk dwa razy do roku, tak, u psów tylko raz) wyczesywać psa codziennie dobrą szczotką. Czasem jest tego wiadro, czasem dwa, ale w końcu sierść się kończy (na jeden dzień). Poza okresem linienia pielęgnacja ogranicza się do przeczesania psa co jakiś czas, oraz sezonowej kąpieli. Sierść malamuta oczyszcza się sama a więc po powrocie ze spaceru wystarczy poczekać aż pies wyschnie i będzie czysty, a na posłaniu zostanie kupka piachu :)


  • Nietolerancja dla innych zwierząt (małych) - kwestia wychowania oraz psa. Są osobniki które z chęcią mimo próźb, błagań i zakazów zeżrą kota czy chomika. Są osobniki przyjazne. Dużo zależy od pierwszego kontaktu psa z danym zwierzęciem. Gdy przyniosłam pierwszego szczura do domu miałam mieszane uczucia. Pokazałam go psu, a on powąchał i chciał capnąć gdy mała się wyrywała. Zabroniłam, położyłam szczura na podłodze i nie pozwalałam psu go dotknąć. Po kilku dniach takich sesji Cezar przestał próbować a nawet zaprzyjaźnił się ze szczurem :) 



    A więc Malamuciątko jest tylko psem, jakich wiele. Rasa ta, podobnie do husky obrosła w wiele mitów oraz przekonań. A tymczasem to zwierzę które zostało stworzone do pracy z człowiekiem i to my w największym stopniu decydujemy jaki będzie nasz pies.

2 komentarze:

  1. Zawsze byłam zdania - Jak se pościelesz, tak się wyśpisz.
    Ostatnio usłyszałam "Nie bierz tego melmuda czy jakoś tam, bo to takie głupie psy i ich się nie da wychować". Och... Gdyby takich ludzi jak ty było więcej..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja znajoma też założyła bloga, o podobnym temacie przewodnim tylko że z Husky. Jej ostatnia notka to szczera prawda http://mojpsiprzyjaciel.blogspot.com/
      A malsa wychować się da, tak jak innego psa. Tylko trzeba czasem mieć cierpliwość. No i trzeba go rozumieć :)

      Usuń

Obserwatorzy nie działają? kliknij obrazek!